piątek, 3 maja 2013

† Rozdział 9


***perspektywa Evelin***
Obudziłam się rano , oczy mnie cholernie bolały . Wstałam powoli z łóżka i poszłam do łazienki , jak tylko zobaczyłam jak ja wyglądam to się sama siebie wystraszyłam. Oczy czerwone od płaczu , wory pod oczami , rozmazany makijaż .. Szybko musiałam się ogarnąć  , wyglądałam jak potwór z Loch Ness , albo i gorzej. Gdy już w miarę byłam ogarnięta wyszłam z łazienki , Andy siedział na łóżku i myślał.
-Jak się spało ?-zapytał nie patrząc na mnie
-Tak sobie , Elizabeth nie wróciła tu ?
-No widocznie nie , może została w szpitalu , chłopaki z nią zostali może oni wiedzą co z nią jest. Zadzwonię do nich.
-To jak możesz to zadzwoń, bo się boję.-mówiłam ze strachem
Nie chcę , żeby teraz i coś Elizabeth się stało. Wtedy bym już nie wytrzymała psychicznie i fizycznie chyba . Za dużo by to już było , za dużo cierpienia.

***perspektywa Andy'ego***
Evelin była już na wykończeniu , słyszałem jak w nocy płakała przez sen . Jeszcze Elizabeth nie wróciła na noc , pewnie chłopaki się nią zajęli , zadzwonię do któregoś z nich . Obiecałem Evelin. Najpierw wybrałem numer CC'ego , dzwoniłem 3 razy i nie odbierał. Zawsze jak coś trzeba to telefonu nie ma przy sobie . CC nie odbierał to zadzwoniłem do Ashley'a , ten odebrał po 2 sygnałach.
-Halo ?-zapytał szeptem
-Ashley .. Gdzie jest Elizabeth ? Nie wróciła do hotelu na noc.
-Śpi u nas , bo jak wyszliśmy na parking przed szpital okazało się , ze Elizabeth nie ma ani kluczy od pokoju ani dojazdu tam.-tłumaczył dalej szeptem
-No okey , ale dlaczego ty mówisz szeptem ?-zapytałem
-Bo śpi w moim pokoju , ja spałem w salonie.
-Eee... Ale dlaczego ty tam teraz jesteś?
-Przyniosłem jej śniadanie , gdyby czasem się obudziła. Dobra wszystko z nią jest dobrze , przyjedźcie tu.-powiedział i się rozłączył.
Aż ulżyło mi , tylko powiem Evelin , że wszystko jej okey i jedziemy do nas do domu.
-Z Elizabeth wszystko jest dobrze , jest u nas w domu . Jedziemy tam zaraz więc zbieraj się .
-Dobrze !

***perspektywa Ashley'a***
Ale ta kanapa w salonie była nie wygodna . Już lepsze by było spać na podłodze to nic, że twarda ale lepsza od tego czegoś... Gdy tylko wstałem poszedłem zobaczyć jak tam Elizabeth , na szczęście spała . Postanowiłem jej zrobić śniadanie , tak po prostu. Zszedłem do kuchni i wziąłem się do roboty , kurcze tylko nie wiem co by chciała zjeść . No nic zdam się na siebie. Po 15 minutach już mogłem zanieść , powoli szedłem po schodach , by się nie wywalić na nich. Zawsze mi szło kiepsko z tacą. Wszedłem do pokoju z tacą, położyłem przy łóżku i nagle zadzwonił mi telefon , Andy zawsze wie kiedy ma zadzwonić . Ma szczęście , że jej nie obudził.





† † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † 

3 komentarze:

  1. Aaaaale słodko ♥
    Reeety, żeby mi tak kiedyś Ashley zrobił śniadanie do łóżka... do swojego własnego łóżka... mmm ♥
    Ale się rozmarzyłam ^^
    Super. Mam nadzieję, że ze wszystkimi dziewczynami będzie w porządku.. Czekam na ciąg dalszy, buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, ten pies na baby ma w sobie to COŚ.
    Pozdrawiam,
    Ana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooj, on jest taki szłodki ^-^
    Tylko marzyć o tym aby taki Ashley zrobił Ci śniadanie i jeszcze zaniósł do łóżka :3
    Czyytam dalej x

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony