***perspektywa Evelin***
Obudziłam się rano , oczy mnie cholernie
bolały . Wstałam powoli z łóżka i poszłam do łazienki , jak tylko zobaczyłam
jak ja wyglądam to się sama siebie wystraszyłam. Oczy czerwone od płaczu , wory
pod oczami , rozmazany makijaż .. Szybko musiałam się ogarnąć , wyglądałam jak potwór z Loch Ness , albo i
gorzej. Gdy już w miarę byłam ogarnięta wyszłam z łazienki , Andy siedział na
łóżku i myślał.
-Jak się spało ?-zapytał nie patrząc na
mnie
-Tak sobie , Elizabeth nie wróciła tu ?
-No widocznie nie , może została w
szpitalu , chłopaki z nią zostali może oni wiedzą co z nią jest. Zadzwonię do
nich.
-To jak możesz to zadzwoń, bo się
boję.-mówiłam ze strachem
Nie chcę , żeby teraz i coś Elizabeth się
stało. Wtedy bym już nie wytrzymała psychicznie i fizycznie chyba . Za dużo by
to już było , za dużo cierpienia.
***perspektywa Andy'ego***
Evelin była już na wykończeniu ,
słyszałem jak w nocy płakała przez sen . Jeszcze Elizabeth nie wróciła na noc ,
pewnie chłopaki się nią zajęli , zadzwonię do któregoś z nich . Obiecałem
Evelin. Najpierw wybrałem numer CC'ego , dzwoniłem 3 razy i nie odbierał.
Zawsze jak coś trzeba to telefonu nie ma przy sobie . CC nie odbierał to
zadzwoniłem do Ashley'a , ten odebrał po 2 sygnałach.
-Halo ?-zapytał szeptem
-Ashley .. Gdzie jest Elizabeth ? Nie
wróciła do hotelu na noc.
-Śpi u nas , bo jak wyszliśmy na parking
przed szpital okazało się , ze Elizabeth nie ma ani kluczy od pokoju ani
dojazdu tam.-tłumaczył dalej szeptem
-No okey , ale dlaczego ty mówisz szeptem
?-zapytałem
-Bo śpi w moim pokoju , ja spałem w
salonie.
-Eee... Ale dlaczego ty tam teraz jesteś?
-Przyniosłem jej śniadanie , gdyby czasem
się obudziła. Dobra wszystko z nią jest dobrze , przyjedźcie tu.-powiedział i
się rozłączył.
Aż ulżyło mi , tylko powiem Evelin , że
wszystko jej okey i jedziemy do nas do domu.
-Z Elizabeth wszystko jest dobrze , jest
u nas w domu . Jedziemy tam zaraz więc zbieraj się .
-Dobrze !
***perspektywa Ashley'a***
Ale ta kanapa w salonie była nie wygodna
. Już lepsze by było spać na podłodze to nic, że twarda ale lepsza od tego
czegoś... Gdy tylko wstałem poszedłem zobaczyć jak tam Elizabeth , na szczęście
spała . Postanowiłem jej zrobić śniadanie , tak po prostu. Zszedłem do kuchni i
wziąłem się do roboty , kurcze tylko nie wiem co by chciała zjeść . No nic zdam
się na siebie. Po 15 minutach już mogłem zanieść , powoli szedłem po schodach ,
by się nie wywalić na nich. Zawsze mi szło kiepsko z tacą. Wszedłem do pokoju z
tacą, położyłem przy łóżku i nagle zadzwonił mi telefon , Andy zawsze wie kiedy
ma zadzwonić . Ma szczęście , że jej nie obudził.
† † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † †
Aaaaale słodko ♥
OdpowiedzUsuńReeety, żeby mi tak kiedyś Ashley zrobił śniadanie do łóżka... do swojego własnego łóżka... mmm ♥
Ale się rozmarzyłam ^^
Super. Mam nadzieję, że ze wszystkimi dziewczynami będzie w porządku.. Czekam na ciąg dalszy, buziaki ;*
Kurde, ten pies na baby ma w sobie to COŚ.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ana.
Oooj, on jest taki szłodki ^-^
OdpowiedzUsuńTylko marzyć o tym aby taki Ashley zrobił Ci śniadanie i jeszcze zaniósł do łóżka :3
Czyytam dalej x