***perspektywa Elizabeth***
Rano słyszałam w pokoju szepty , to chyba
był Ashley. Nie chciałam otwierać oczu , chciałam jeszcze spać. Problem w tym ,
że już nie mogłam. Oczy same prosiły się o otwarcie. Otwierałam powoli, by
zerknąć co robi Ashley. Niestety zauważył , że już nie śpię.
-Jak ci się spało w moim łóżku?-zapytał
ze swym uwodzicielskim uśmiechem
-Emm.. Całkiem dobrze. Masz bardzo
wygodne łóżko.-powiedziałam z uśmiechem
-Tak ? To dobrze.
Uśmiechnęłam się tylko do niego , nie
chciałam palnąć czegoś głupiego , jak ja to czasem potrafię.
-A tak w ogóle to zrobiłem dla ciebie
śniadanie.
-Ale… Nie trzeba było.-tłumaczyłam
-Trzeba , trzeba. Jesteś trochę osłabiona
, musisz coś zjeść.-mówił opiekuńczo
-Dobrze tatusiu.-powiedziałam wystawiając
do niego język
Ashley się uśmiechnął od ucha do ucha .
Wzięłam od niego tacę i dałam ją na kolana. Zaczęłam jeść. Boże ! ! Jakie to
boskie ! Zrobiłam wielkie oczy z zaskoczenia.
-Czy jest coś nie tak?-zapytał z
zaskoczoną miną.
-Czy jest coś nie tak ?!?!?! Nigdy nie
jadłam tak zajebistego śniadania !-wykrzyknęłam
-Cieszę się , ze ci smakuje.-powiedział z
uśmiechem
Dalej siedzieliśmy w ciszy , Ashley mnie
obserwował jak jem.
***perspektywa CC’ego***
Tego ranka byłem bardzo wypoczęty , nie
wiem jakim cudem. Późno wróciliśmy ze szpitala. Byłem nawet uśmiechnięty , ale
jak tylko zobaczyłem swój telefon to zamarłem. Kilka połączeń nieodebranych od
Andy’ego , a on jest zły jak się od niego nie odbierze telefonu. Wstałem szybko
z łóżka i wybiegłem z pokoju.
-Ashley! !-wydarłem się na cały głos
-Nie drzyj się tak ! Głuchy nie jestem
!-krzyknął wychodząc z pokoju , w którym spała Elizabeth
Dziwne… Ciekawe co tam robił. Miał spać w
salonie.
-Co ty tam robiłeś ?!-zapytałem z
oburzeniem
-Nic , po prostu Elizabeth wstała i
zrobiłem jej śniadanie.
-Eeee… Yhym. I jak smakowało jej
?-zapytałem
-Tak , a tak w ogóle to Andy zaraz będzie
z Evelin w domu.-powiedział odchodząc
Przecież jak Andy mnie zobaczy to chyba
mnie ubije tłuczkiem , włoży do zamrażarki i wywiezie…
***perspektywa Evelin***
Jadąc z Andy’m samochodem do ich domu
rozmyślałam nad Sophie. Nie wiedziałam jak tam z nią… Do willi Black Veil
Brides jechaliśmy w ciszy , gdy nie spodziewanie Andy się zatrzymał , wtedy
sobie uświadomiłam , że jesteśmy na miejscu.
-Ja pierdole !!-wydarłam się ze
zdziwienia
-Coś się stało?-zapytał wystraszony Andy
-Niee .. Nic się nie stało. To tylko z
wrażenia
-Yhym , okey.-rzekł z uśmiechem
Wysiedliśmy z samochodu i Andy prowadził
mnie do wejścia. Dziwnie się z tym czułam. Na początku szalałam na jego punkcie
, a teraz to tak jakby było moim kumplem. Po chwili znaleźliśmy się w środku
domu, Stanęłam przy drzwiach i się rozglądałam , nie mogłam uwierzyć , że tu
jestem. Spojrzałam na schody i zobaczyłam tam Elizabeth.
-Elizabeth !!-krzyknęłam i ruszyłam w jej
stronę
-Evelin!
Podbiegłyśmy do siebie i przytuliłyśmy
się do siebie jakbyśmy nie widziały się z miesiąc. Stałyśmy jeszcze tak chwilę
bez ruchu , aż odezwał się Ashley.
-To ja może pójdę po piwo i popcorn ,
usiądziemy z Andy’m i będziemy was tak oglądać.-powiedział chichocząc
Od razu skierowałyśmy głowy w jego stronę
wystawiając języki. Po chwili ogarnęłyśmy się i poszłyśmy do salonu , obgadać
co i jak z Sophie , może chłopaki zgodzą się nas zawieźć do niej. Chciałyśmy
pogadać z lekarzem jak ją uratować.
Super notka pisz szybko następną :D
OdpowiedzUsuńSuper, super i chcę dalej! ^^
OdpowiedzUsuńPerspektywa CC'ego była świetna. Szczególnie opis czynności, które prawdopodobnie wykona na nim Andy jak go zobaczy ;D
Ash jest taki uroooczy ♥
Boże, moja wewnętrzna PurdyGirl błaga o więcej... ;>
Także liczę, że wena nie opuści, buziaki :*
Dawaj next'a , strasznie wciąga ^^ buziaki ; **
OdpowiedzUsuńZajebista notka ;*
OdpowiedzUsuńPiszesz Zajebiście ! *_*