***perspektywa Andy'ego***
Jak tylko wróciłem do domu , postanowiłem
zrobić obiad dla wszystkich. Tak , tak ja i obiad. Dziewczyny są w salonie ,
więc kuchnia prawie cała dla mnie. Zastanawiało mnie gdzie jest CC. A on to
potem. A teraz zrobię schabowe z ziemniakami może posmakuje… Tylko nie wiem
gdzie jest tłuczek , może jest w tej szufladzie. Ooo! Jest!
-Osz kurwa.-usłyszałem za plecami czyjś
głos , to był CC
-O tu jesteś.-powiedziałem trzymając
tłuczek i podchodząc do zamrażarki.
-Nie zabijaj mnie !!!-krzyknął przerażony
Odwróciłem się do niego i popatrzyłem jak
na kretyna.
-CC, o co ci chodzi ?-zapytałem
-Emmm… Nie chcesz mnie zatłuc tym
tłuczkiem , wpakować do zamrażarki i wywieźć?
-Za co niby ?Kto by grał na perkusji jak
nie ty ?!
-No za nieodebranie telefonu , dzwoniłeś
do mnie kilka razy
-E tam , było minęło , daj mi teraz obiad
spokojnie zrobić
-Dobra już idę.-powiedział
Kiedy wyszedł z kuchni szybko wziąłem się
do roboty. Nie chciał bym słuchać podniecających jęków Ashley’a lub i CC’ego
jak są głodni. Eee! A czemu Jinxx i Jake nie wracają do domu.?
***perspektywa Ashley’a***
Poszedłem do dziewczyn siedzących w
salonie. Rozmawiały o wczorajszym wydarzeniu. Tak wiem to trudne dla nich, ale
muszą się trzymać.
-Podrzucicie nas dzisiaj do
szpitala?-zapytała mnie Elizabeth gdy podszedłem
-No pewnie , nawet tam z wami pójdziemy.
Zaraz Andy zrobi obiad i po obiedzie możemy ruszać.
-Świetnie , dziękujemy wam za
wszystko.-powiedziała Evelin
-Nie ma za co dziękować.-powiedziałem z
uśmiechem
Nastąpiła niezmierna cisza , tylko
patrzyliśmy się na siebie. Jednak z tej całej ciszy wyrwał nas Andy.
-Obiad ! ! !-wydarł się
Ni ruszyliśmy w stronę kuchni CC już
biegł po schodach. Był wcześniej od nas i gry tylko weszliśmy do kuchni , CC
już się szczerzył.
-Byłem pierwszy , pierwszy!-przechwalał
się
-A pyff..-Pyfnęła cała nasza trójka
Minęło pół godziny jak jedliśmy obiad.
Mogliśmy już jechać do szpitala.
-Ja prowadzę!-krzyknął CC
-A kto powiedział , że z nami jedziesz?
Won do kuchni po obiedzie posprzątać.-warknął Andy
Ja z dziewczynami wybuchliśmy śmiechem ,
a CC ze spuszczoną głową poszedł do kuchni.
-A to za nieodbieranie
telefonu.-powiedział Andy z zadziornym uśmieszkiem
My popatrzyliśmy na niego jak na idiotę.
- No co ? Lepsze sprzątanie kuchni niż
zostać zatłuczonym tłuczkiem.
Po minucie wszyscy się ogarnęliśmy ,
ruszyliśmy do samochodu i do szpitala.
***perspektywa Elizabeth***
Nim się obejrzałam , byliśmy już pod
szpitalem. Wyszłam z Evelin i zobaczyłam , że chłopaki idą z nami.
-Nie puścimy was sanych.-powiedział Andy
Ashley na to kiwnął głową. Po paru
minutach byliśmy w Sali , w której leżała Sophie. Usiadłam przy łóżku i
złapałam ją za dłoń. Była chłodna. Do Sali wszedł doktor.
-Jak ją uratować?-patrząc na niego
-To jest bardzo silna trucizna , jest na
nią antidotum. Ale to jest w Australii i bardzo bardzo drogie. Nie macie szans
zdobyć na to pieniędzy.-powiedział , po czym wyszedł. No co za….
Teraz to się załalałam.
-A ja mam pomysł.-powiedział Ashley
-Jaki?-zapytaliśmy chórkiem
-Można by zebrać kasę z naszych koncertów
dla niej i wiecie….
-Całkiem niezły pomysł.-powiedział Andy
Podbiegłam do nich , przytuliłam i dałam
po buziaku w policzek.
-Mmm… Całkiem słodko.-rzekł Ashley z
uśmiechem
-Ashley , nie tu !
Ja się lekko uśmiechnęłam i wróciłam na
miejsce przy łóżku koło Evelin. Po godzinie wróciliśmy do domu.
† † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † †
Mam nadzieję , że notka się podoba ^^
Mam nadzieję , że notka się podoba ^^
Andy i obiad? Hahah xD
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy właśnie zdradzają fanifci i ich stopień prawdopodobieństwa, hahah xD
Biedny Christian, najpierw ucieka bezpodstawnie przed Andy'm, a teraz musi sprzątać w kuchni ;P
Mamo, trzymam kciuki z Ash'a i Liz, bo ja coś czuję, że wiem jak ta ich znajomość się skończy ^^
Buziaki :***
Rozdział jak zwykle świetny, tylko mam jedno "ale". A mianowicie:
OdpowiedzUsuńLekarz nie może podejść tak obojętnie do sprawy! W przysiędze Hipokratesa jest wyraźnie napisane, że musi ratować życie ludzkie za wszelką cenę. Za to co zrobił w Twoim opowiadaniu grozi mu więzienie. Bo wie jak uratować pacjenta, ale tego nie chce zrobić. Jego obowiązkiem jest zrobienie wszystkiego co.w jego mocy, aby pomóc choremu. Powinien walczyć do końca.
Pozdrawiam,
Ana.
Biedny CC musi sprzątać po obiedzie ;c. Czekam na następny ^^.
OdpowiedzUsuńHaha ja to bym wolała być (jak to wg CC'ego) ,,zatłuczona tym tłuczkiem , wpakowana do zamrażarki i wywieziona'' xD.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
-PaPa Roach
Już widzę Cc'ego tłuczonego przez Andisia tłuczkiem . Następnie złożony w kostkę ląduje w zamrażarce i potem Andy wywozi go daleekoo .. ! :D hahahahahahahaha xd
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki . Rozdział megaa ;*
CC ... Ja nie mogę , hahaha, JEBŁAM! Twojego bloga to ja chyba muszę czytać na leżąco xD
OdpowiedzUsuń