środa, 29 maja 2013

† Rozdział 23

***perspektywa Andy'ego***
Przebudziłem się o 3 w nocy. Zszedłem na dół się napić. Wszedłem do kuchni , zapaliłem światło i zascreamowałem.
-Aż taka straszna jestem?-zapytała Elizabeth
-Nie , tylko się nie spodziewałem ciebie tutaj o tej porze.
-Nie mogę spać. Głowa mnie napierdala przez tego kretyna. No , a ty tu co robisz?
-Sam też spać nie mogę. Chodź usiądziemy i wypijemy coś.
Zrobiłem kawę bo i tak już nie będziemy spać. Elizabeth wyjęła z szafki ciastka i zaczęła wcinać.
-Ło łoo łooo , tylko nie za dużo , bo będziesz gruba.
-Khem , khem … Mi to nie grozi
-Oj przecież żartowałem
Dochodziła już prawie 4 nad ranem , a my dalej gawędziliśmy. Nastąpiła cisza , gdy nagle ktoś biegł po schodach jak stado bizonów. Do kuchni wleciał Ashley.
-Elizabeth ! Chcesz żebym ja zawału dostał? Wiesz jak się wystraszyłem?!
-Ash , uspokój się.-mówiłem
-No ale się wystraszyłem . Jestem przewrażliwiony po tej akcji.
No trochę mu się nie dziwię. Chłopak by się załamał gdyby jej coś się stało.
-A tak w ogóle co tu robicie?
-Pijemy kawę , bo spać nie możemy.-mówiła Lizz
-To się przyłączę do was.
Całą trójką siedzieliśmy do samego rana. Pierwszy do kuchni wszedł Jinxx , jego mina była bezcenna.

***perspektywa Jinxx’a***
Wstałem szybko , żeby pierwszy dorwać się do lodówki. Wbiegłem do lodówki a tam co ? A tam siedzi święta trójca.
-Pali się czy jaki chuj ?
- Nieee… Nic się nie pali.
Popatrzyli na mnie jak na kretyna. W tym momencie to chyba tak wyglądałem, poza tym poczułem gorąco na twarzy.
-Nasz kochany Jinxx się rumieni.-zakpił Ashley
Zaczęli się śmiać , a ja stałem w progu z pokerface. Ciekawe od kiedy oni tu siedzą , no i czy z Elizabeth okey , że się tak już śmieje.
-Z czego się tak śmiejecie?-zapytała zaspana Evelin
-Z Jinxx’a
Ta , nie ma to jak 4 pary oczu gapiące się na ciebie. Jeszcze trochę i będą mnie wzrokiem rozbierać. I kurwa co teraz? Jak mam się dobrac do lodówki? Przecież przy nich tego nie zrobię. Mam pomysł !
-Ej , widzieliście , wypadek koło naszego domu?
-Nie , a jest ?
-No tak.
Wybiegli jak sępy. Szybko złapałem lodówkę tuląc ją do siebie , a potem ją otworzyłem. Wziąłem to co chciałem i się odwróciłem.
-Khem , khem , Bardzo straszny wypadek , kiedy był? Jest wszędzie krwi kłamczuchu.-mówił wściekły Andy gdy mnie zobaczył z tyloma rzeczami na rękach.
Zablokowali mi drogę ucieczki . Nie miałem jak się wydostać.
-Andy , łapiemy go. I łaskoczemy ile fabryka dała.
-Okey.
Niech to szlag . Ja chcę jeszcze żyć. Oni przecież wiedzą , że ja nienawidzę łaskotek. Ashley to zrobił specjalnie. Wypuściłem wszystko z rąk i próbowałem uciec przez okno.
-Elizabeth ! Okno !
Lizz podbiegła i koniec , brak drogi ucieczki. Czekałem tylko na horror. Ich czwórka ja jeden. To jest nie fair. Jak ja mam wygrać z ich silną czwórką? To jest nie możliwe.

***perspektywa Evelin***
Pilnowałam drzwi , Elizabeth okien , a chłopacy za nim biegali. Po jakiś kilku minutach wpadł w pułapkę.
-Elizabeth , wyjmij z szuflady taśmę.
Hah , Lizz podała Ashley’owi taśmę , a ten zakleił Jinxx’owi ręce. Andy złapał go za nogi i przenieśli do salonu. Rzucili go , śmiejąc się.
-Evelin , przynieś kajdanki z mojego pokoju . Są w szufladzie obok łóżka.
Słysząc to zrobiłam dziwną minę i z chichotem wbiegłam na górę. Podleciałam do szafki, otworzyłam , a tam… A tam 2 pary kajdanek. Jedne były koloru czarnego , a drugie … Kurwa różowe? Jeszcze z króliczkiem playboya? Chyba ktoś to się inaczej czuł niż na co dzień. I , że ja ich nie znalazłam wcześniej! Wykorzystała bym to na Andy’m. Wzięłam czarne i szybko pobiegłam po schodach.
-Zanosimy go na górę.-rzucił Andy.- Mam pomysł , dzisiaj Sammi do niego przyjeżdża.
Ashley podszedł do Elizabeth i coś szepna na ucho , na co ona zaczęła chichotać i zniknęła w kuchni. Andy z Ashley’em wzięli go na ręce i ruszyli po schodach. W jego pokoju przypięli go do łóżka i zaczęli rozbierać.
-No chyba nie ! !-krzyknął
Po chwili do pokoju wparowała Lizz z… z bitą śmietaną. Podała ją Andy’emu a on otworzył ją i rzekł.
-Teraz cię przyozdobimy jak tort urodzinowy.
Po 15 minutach był ‘’ubrany’’ w bitą śmietanę przypięty do łóżka.
-Dobra my jedziemy do szpitala. Trzymaj się Jinxx.-powiedzieliśmy chórkiem.
Wyszliśmy z jego pokoju i zaczęliśmy się śmiać.
-Ja was zabiję ! ! !

***perspektywa Elizabeth***
Jadąc samochodem każdy z nas się śmiał . Każdy wyobrażał sobie minę Sammi jak wejdzie do pokoju.
-------------------------------------------------------------------------------
Weszliśmy do Sali , w której była Sophie.
-Jutro wychodzę !-krzyknęła szczęśliwa
-Ooo to świetnie

Stałam przytulona do Ashley’a było mi przy nim tak dobrze. Tak ciepło. Czułam się kochana. Sophie wydawała się taka szczęśliwa. Może ma dość tego szpitala i cieszy się , że wychodzi. Po niecałych 2 godzinach wróciliśmy do domu. Hahaha ciekawe co tam z Jinxx’em.


† † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † †
Mam nadzieję , że notka się podoba ^^

6 komentarzy:

  1. oj podoba podoba ;D czekam na kolejny rozdział XD ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Mina Sam będzie bezcenna xDD.
    Wielbię te scenki z bitą śmietaną xDD.
    Czekam ^^.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha... Się uśmiałam ; p oh ta bita śmietana <333 dawaj szybko nexta i niech juz Sophie wraca do domuu ^^ Buziaki ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah xD
    Jinxx w bitej śmietanie? Lol xD
    Niech Sophie już w końcu zdrowieje i wraca. Jakby nie patrzeć będzie teraz najbardziej tajemniczą postacią, w końcu wiemy o niej najmniej ^^
    Czekam na nexta, buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahaha xD Tylko tyle jestem w stanie napisać
    ~Koralina

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha , kurwa , czytam to w srodku nocy i sie ryje na glos z naszego biednego Jinxx'siątka :3

    Haha , mama do mnie wpadla do pokoju O,o

    Hihi , Chcialabym widziec mine Sammi :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony