***perspektywa Sophie***
Siedziałam sama w domu... Nie chcę tu mieszkać. Do tego jeszcze ktoś do mnie sms-y pisze.. ughhh!
~ Hej So , spotkamy się? ;)
Tak jak myślałam , to Matt napisał.
~Hej Matt , bądź za godzinę w parku . Musimy też pogadać.
Na odpowiedź nie czekałam długo.
~ Dobrze , to do zobaczenia ; *
No i teraz muszę iść się wykąpać i wyszykować na te wyjście.
************ 45 minut później***********
Wyszłam z domu i powoli szłam w stronę parku. Na miejscu byłam w parę minut. Matt już na mnie czekał na ławce z kwiatami.
-Hej mała
-Hey duży.
-Idziemy się gdzieś przejść?
-Nie , chodźmy posiedzimy na ławce i porozmawiamy.
Matt głęboko spojrzał mi w oczy.
-O czym chcesz porozmawiać?
-Powiem prosto z mostu. Wyjeżdżam. Nie chcę tu mieszkać. Lecę do Londynu.
Matt popatrzył na mnie ze smutkiem na twarzy.
-Ale mówisz poważnie?-zapytał.
Na prawdę było ciężko mi podjąć taką decyzję. Nie chcę nikomu zawracać głowy , swoim nudnym życiem. Nie chcę sprawiać kłopotów.
-Tak mówię poważnie. Podjęłam już taką decyzję i jej nie zmienię.
-Jadę z tobą.
Że co on powiedział?! Ja się przesłyszałam , czy on na prawdę tak powiedział?
-Że co ty powiedziałeś??
-To co usłyszałaś . Jadę z tobą.
-Ale.....
-Nie ma żadnego ale... jadę i koniec
Nie mogłam się odezwać , zamurowało mnie.
-Sophie , idź się pakować , za 2h po ciebie podjadę i wyjeżdżamy.
Matt odszedł a ja stałam zdziwiona. W końcu się ogarnęłam i wróciłam do domu. Wzięłam walizki i zaczęłam się pakować. Po półtorej godziny byłam gotowa. Na kartce napisałam do wszystkich ,że wyjeżdżam i nie wrócę zostawiłam ją na stole ,zabrałam bagaż i wyszłam przed dom czekać na Matt'a. Po godzinie siedzieliśmy już w samolocie do Londynu.
***perspektywa Andy'ego***
Na miejscu okazało się , że ja kurwa płynę z Ashley'em ! Czym ja zawiniłem ?!?! Chciałem płynąć z Evelin! Elizabeth płynie z Evelin ... Zabije Ashley'a , dlaczego nie płyniemy ze swoimi dziewczynami?! Ughhh....
-Ashley , dlaczego nie płyniemy ze swoimi dziewczynami tylko razem?
-Bo ja chciałem płynąć z tobą. Elizabeth mi wybaczy.
Spojrzałem na niego z przerażeniem... Boże co on sobie wyobraża? ''Elizabeth mi wybaczy'' ? Co to za tekst ? Zaczynam się go bać i to porządnie. No i jeszcze się okazało , że płynę z przodu... Najgorsze miejsce jakie może być ... Myśl Andy myśl... Co możesz mu zrobić.
-Myśl , myśl , myśl.-mówiłem do siebie
- Andy ? Dobrze się czujesz?
-Taaak , jak nigdy czuję się wręcz zajebiście. Panie Spermoplujko Purdy.
Mina Ashley'a bezcenna hahaha , spermoplujka. Kurwa skąd ja to wziąłem? Spokojnie płynęliśmy , nie odzywając się do siebie. Po jakimś czasie poczułem , że Ashley cały czas chlapie mnie wodą.
-Ashley ! Kurwa ogarnij się !
-A czy ja coś robię?
-Chlapiesz mnie kretynie.
Wolałem się nie oglądać za siebie. Ale i nigdzie nie mogłem zauważyć dziewczyn... Zacząłem się martwić... Nagle zaczęło coś kajakiem poruszać.
-Ashley ... Co to ?!?!
-Bo ja ci wiem ? Nie wiem! Boję się !
-Ja tym bardziej !
I usłyszałem jeden plusk... Do wody wleciał Ashley ! ! ! W ogóle się nie wynurzał , może coś mu się stało. Ale ja przecież do tej wody nie wskoczę! Brudna jest! Z jednej strony go nie zostawię, a z drugiej nie chcę skończyć jak on. Kajakiem coraz bardziej chwiało. Trzymałem się ostro. Po kilku minutach przestało , a potem zauważyłem jakąś postać z glonami na sobie , ciągnącą Ashley'a na brzeg. Kurwa co to było? Dziewczyn nigdzie nie ma, Ashley jest wyciągany przez COŚ na brzeg , a kajak zaczyna znowu chwiać. Przed sobą zobaczyłem ręce z glonów.
-Kurwa co to ?!?!?!?-krzyknąłem
Ręce złapały się kajaka i powoli się wynurzały. Potem głowa... Chwila ! ! Przecież to Evelin!
-Evelin ! Co ty robisz?! Chcesz żebym zawału dostał?
-Niee... Oczywiście, że nie.-powiedziała śmiejąc się.-Żałuj , że nie widziałeś swojej miny kotku.-dodała
-Mam szczęście , że jej nie widziałem.
Evelin weszła do kajaka i podpłynęliśmy do brzegu.
-Eee Evelin , a co z Ashley'em?
-To było tak specjalnie , Ashley chciał cię trochę postraszyć. Miałeś też wpaść do wody i się zamoczyć , ale że się nie udało no to trudno. Miało być inaczej.
Oj Ashley , Ashley... Pożałujesz tego.
***perspektywa Elizabeth***
Dobrze , że miałyśmy z Evelin małe butle z tlenem. Dzieliłam się z Ash'em nim. Na brzegu jak miałam go wyciągać z wody okazał się tak ciężki , że nie wiedziałam , czy dam radę. Całe szczęście udało się. Kiedy Andy i Evelin byli już na brzegu skierowaliśmy się do aut. Jake i Jinxx już tam byli z dziewczynami i czekali na nas.Wróciliśmy do domu.
-Ah , nie ma to jak wrócić do domu.-powiedział Andy.
Ashley popatrzył na niego z rozbawieniem. Poszłam do kuchni po coś do picia. Tam zobaczyłam jakąś kartkę pisało na niej :
Przepraszam za wszystko... Nie chcę siedzieć wam na głowie. Wyjeżdżam jak najdalej. Nie będziecie mieć żadnych problemów ze mną. żegnajcie , a szczególnie żegnaj Elizabeth.
Ja pierdole... Ona przeze mnie wyjechała , co ja teraz zrobię? Przecież... Przecież to moja wina... Nie potrzebnie się do tego mieszałam. Podeszłam do szuflady , gdzie są noże...Drżącą ręką jeden wyjęłam. Wzięłam kartkę i szybkim krokiem wyszłam z kuchni. Rzuciłam kartkę na podłogę i pobiegłam po schodach. Jake zauważył nóż w mojej dłoni i łzy na policzkach.
-Ashley ! ! Biegnij za Lizz ! Ona płacze i ma nóż w dłoni.!
Wbiegłam do pokoju usiadłam szybko na łóżko , nóż przyłożyłam sobie do szyi... Poczułam wielki ból. Ostatnie co widziałam to Ashley wbiegający do pokoju.
† † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † † †
Dzisiaj trochę krótsza notka ;// Nie mam za bardzo weny. Nie wiem kiedy pojawi się następna ; // Tak więc , do następnej notki i liczę na komentarze ^^
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńLizz coś ty narobiła? Gdzie z tym noże, ? O_o
ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE PERFECT ;] MAM OCHOTĘ NA WIĘCEJ * IN THE MIDNIGH HOUR SHE CRIED MORE MORE MORE * HEH XD A POZA TYM TROCHĘ SZKODA ICH WSZYSTKICH BTW AKCJA Z ANDYM W KAJAKU BYŁA BOSKA TAK TRZYMAJ BABY ;****
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział zresztą jak całe twoje opowiadanie. Czekam na więcej ;) A przy okazji zapraszam do siebie : http://rise-up-and-celebrate-your-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJej ... ale czy ona od razu musiała się podciąć ;< Przecież mogłaby zadzwonić do niej lub pojechać do Angli i pogadać z nią czy coś ... ;c Widocznie tak musiało być.
OdpowiedzUsuńCzekam <33 ;**
Jezu , przyprawiłaś mnie na koncu o zawał serca ! :O
OdpowiedzUsuńLizz chce sie zabic .. :/