***PERSPEKTYWA ELIZABETH***
JAK TYLKO MATT GDZIEŚ WYSZEDŁ , POSZŁA TEŻ GDZIEŚ EVELIN. NIE WIEDZIAŁAM PO CO WYSZŁA. A CO SIĘ BĘDĘ , PÓJDĘ I ZOBACZĘ. WYSZŁAM ZA NIĄ NA TARAS , WIDZIAŁAM JAK ROZMAWIA PRZEZ TELEFON. CIEKAWE Z K.... CHOLERA... GADA Z ASHLEY'EM , PEWNIE MU WSZYSTKO POWIEDZIAŁA... PO SKOŃCZONEJ ROZMOWIE ZOBACZYŁA , ŻE WSZYSTKO WIDZIAŁAM.
-LIZZ TRZYMAJ SIĘ JAK NAJDALEJ OD MATT'A.
-DLACZEGO NIBY?
-TEN KTOŚ KTO DO CIEBIE DZWONIŁ.. TO BYŁ JEGO... BRAT...
O JA JEBIE SYSTEM... KURWA Z KIM SOPHIE JEST? BĘDZIE TRZEBA JEJ TO CHYBA POWIEDZIEĆ. ALBO I ONA SAMA PÓŹNIEJ SIĘ PRZEKONA Z JAKIM TYPEM JEST... ALE TERAZ NAJWAŻNIEJSZE... MUSZE SAMA NA SIEBIE UWAŻAĆ.
-MÓWIMY SOPHIE?
-NIE, LEPIEJ NIE , BO JESZCZE POWIE MATT'OWI I MOŻE BYĆ GORZEJ.
-NO MASZ RACJĘ , TO NIE MÓWIMY. A DLACZEGO TY Z ASHLEY'EM ROZMAWIAŁAŚ?
NASTAŁA CISZA. A MÓWIŁAM JEJ ŻEBY MU NIC NIE MÓWIŁA , BO BĘDZIE SIĘ MARTWIŁ. A DOBRZE WIE , ŻE NIE LUBIE JAK ASHLEY JEST ZMARTWIONY.
-EM... NO... WIESZ... MUSIAŁAM MU O TYM POWIEDZIEĆ.
-ALE PRZECIEŻ DOBRZE WIESZ, ŻE JA NIE LUBIĘ JAK ASHLEY SIĘ MARTWI.
-ALE PRZECIEŻ DOBRZE WIESZ , ŻE NIE MOŻNA TEŻ OSZUKIWAĆ OSOBY, KTÓRĄ SIĘ KOCHA?
-NO TAK MASZ RACJĘ.
-A NIE MÓWIŁAM ! ! ZAWSZE MAM RACJĘ , A TY SIĘ SPRZECIWIASZ !
TAAA , ONA ZAWSZE MA RACJĘ. NA PRZYKŁAD , PÓJŚCIE NA SKRÓTY DO SZKOŁY...I NA KONIEC '' A NIE MÓWIŁAM?!'' TEN TEKST POWALA NA KOSTKI RUBIKA...
-BLA BLA BLAA , GAAADAJ SOBIE.
-HA I CO ZNOWU MAM RACJĘ.!-KRZYKNĘŁA URADOWANA.
-A CICHO SIEDŹ MENDO.-ZAŚMIAŁAM SIĘ
EVELIN ZROBIŁA OFOCHANĄ MINE I PARSKNĘŁA ŚMIECHEM.
-A TOBIE CO ?
-NO BO... HAHAHA... MÓWIŁAM ASHLEY'OWI ... HAHAHA.. ŻEBY UCAŁOWAŁ ODE MNIE ANDY'EGO.
HAHA JAKA PSYCHOLKA , MÓJ ASHLEY CHYBA TEGO NIE ZROBI. A JAK ZROBI , JEBNE ŚMIECHEM.
-JA PIERDOLE HAHAHA.!
ŚMIAŁŚMY SIĘ JESZCZE CHWILĘ , ALE W KOŃCU SIĘ OGARNĘŁYŚMY. SAMMI WYSZŁA DO NAS NA CHWILĘ.
-POMOŻECIE MI ZANIEŚĆ KETCHUP TAM NA STOLIK ?-ZAPYTAŁA I WSKAZAŁA NA STOLIK KOŁO BASENU.
-NO PEWNIE.
RUSZYŁYŚMY ZA NIĄ DO KUCHNI. Z KUCHNI KAŻDA Z NAS WZIĘŁA PO 4 KETCHUPY.
-NA CHUJ NAM TYLE TEGO KETCHUPU?
-GRILLA ROBIMY.-ZAŚMIAŁA SIĘ SAMMI
MI NAGLE Z RĄK SPADŁ JEDEN KETCHUP I SIĘ ROZTRZASKAŁ.
-KURWA MAĆ.!-RYKNĘŁAM.
DZIEWCZYNY ZACZĘŁY SIĘ ŚMIAĆ , BO BYŁAM UJEBANA KETCHUPEM W DOLNYCH PARTIACH CIAŁA.
-ACH TAKIE JESTEŚCIE...
OTWORZYŁAM JEDEN KETCHUP I ZACZĘŁAM JE BRUDZIĆ. WSZĘDZIE LATAŁ W POWIETRZU KETCHUP. TAK WŁAŚNIE ZACZĘŁA SIĘ BITWA NA KETCHUP. BITWA O PRZETRWANIE.
***PERSPEKTYWA SAMMI***
W PLANACH NIE BYŁO WOJNY NA KETCHUP , ALE TO BYŁO CAŁKIEM NIEZŁE. ELIZABETH ZACZĘŁA.
-FUUUUUCK ! BROŃ MI SIĘ KOŃCZY !!!-KRZYKNĘŁA ELIZABETH
JA ZACZĘŁAM SIĘ ŚMIAĆ JAK OPĘTANA , EVELIN TEŻ NIE MOGŁA OPANOWAĆ ŚMIECHU. TA WOJA NORMALNIE BYŁA PRZEPIĘKNA.
-OSZ KURWA...-POWIEDZIAŁAM.
-CO JEST ?-ZAPYTAŁY DZIEWCZYNY
-EM NIE NIC... ZDAWAŁO MI SIĘ
WOJNA TRWAŁA DALEJ. BRAKOWAŁO AMUNICJI , WIĘC SZYBKO POBIEGŁYŚMY UPIERDZIELONE KETCHUPEM DO DOMU. SOPHIEZ MATT'EM PATRZYLI NA NAS JAK NA DEBILI. ALE MY JAK TO MY... MIAŁYŚMY TO W DUPIE ! PO CHWILI BYŁYŚMY DALEJ W OGRODZIE I STRZELAŁYŚMY W SIEBIE TYM KETCHUPEM.
-KURWA !!!!-KRZYKNĘŁAM
-CO ZNOWU ?!
-UCIEKAJCIE DO DOMU !!! SZYBKO !!!
----------------------------------------
TO NA DZISIAJ TYLE ^^ DO NASTĘPNEJ NOTKI ; ***